czwartek, 19 lipca 2012

Rozdział piąty – „Chce po prostu żyć, gdy jestem żywy. To moje życie.”


Blondynka wychodząc z łazienki w krótkich spodenkach i górze od bikini uśmiechnęła się szeroko w stronę koleżanki z pokoju.
-
Możemy już iść Eliza? Czekam na ciebie i czekam – brunetka energicznie pokręciła głową.
-
To idź już. Spotkamy się nad basenem.
- Na pewno?
-
Tak na pewno.
Iza kiwnęła na znak zgody poczym wyszła z pokoju zostawiając Elizę samą. Dziewczyna podeszła do szafy w celu znalezienia jakiejkolwiek bluzki, którą mogłaby na siebie narzucić. W pewnym momencie usłyszała dźwięk otwieranych drzwi.
-
Przecież mówiłam, że do ciebie dojdę na basenie, Iza.
Nawet się nie odwracając blondynka była święcie przekonana, że jej reprezentacyjna koleżanka postanowiła jednak na nią poczekać. Dopiero czując na swojej talii czyjeś ciepłe dłonie lekko podskoczyła ze strachu.

-
Boisz się mnie? – jego wesoły śmiech rozniósł się po całym pomieszczeniu
Na twarzy Elizy mimowolnie pojawił się uśmiech.
-
A co ty tu robisz?
Odwracając się w jego stronę niemal natychmiast poczuła ciepłe wargi Michała na swoich. Bez opamiętania odwzajemniła gest. Miała do niego straszną słabość. Jego dotyk, głos i zapach wpływał na nią jak najsłodszy na świecie narkotyk. Była nim oczarowana. Myślała, że tak już będzie zawsze.
-
A nie cieszysz się, że przyszedłem? – w jego policzkach pojawiły się dołeczki, które sprawiły, że serce blondynki zaczęło bić dwa razy szybciej. – Widziałem jak Iza wychodzi i pomyślałem sobie, że zostałaś sama. W sumie chciałem cię wyciągnąć na basen, ale w takim wypadku mam inny pomysł.
- Tak, a jaki?- uśmiechnęła się kokieteryjnie doskonale zdając sobie sprawę jak to na niego działa.
-
A taki – jego dłonie powędrowały na jej plecy w celu odwiązania góry od jej bikini.
-
Michał, co ty robisz? – chciała mu się poddać, ale przecież w każdej chwili ktoś mógł wejść do pokoju. – Iza może wrócić.
-
Nie wróci – jego usta schodziły od szyi coraz niżej i niżej.
-
Skąd wiesz?
- Zamknąłem drzwi na kluczyk. Mamy dla czas dla siebie i tylko dla siebie – na jego twarzy pojawił się łobuzerski uśmiech, a już po chwili góra jej bikini leżała na podłodze razem z wszystkimi innymi zbędnymi częściami garderoby...
 
Na samo wspomnienie tamtych szalonych, młodzieńczych lat na twarzy Elizy pojawił się delikatny uśmiech. Właśnie tak wtedy wyglądało ich wspólne relacje. Tylko, że w tamtym okresie oni nie mogli mieć na dobrą sprawę pojęcia o tym, co tak naprawdę ich łączy. Ona miała dziewiętnaście lat, on dwadzieścia dwa. Chcieli przeżyć przygodę, urozmaicić swoje życie. Z perspektywy lat Elizie wydawało się, że przed ośmioma laty oboje mylili podstawowe pojęcia: pożądanie z oddaniem, a miłość z seksem. Bawili się, brali z życia garściami nie przejmując się zbytnio konsekwencjami. A teraz było zupełnie inna sytuacja. Blondynka byłą przede wszystkim matką i nie w głowie jej były jakiekolwiek formy zabawy czy przyjemności. Tylko, że ten ostatni pocałunek Michała sprawił, że dziewczyna miała w głowie kompletny mętlik. Znów powróciły te przysłowiowe motylki z przed kilku lat. Co gorsza Bąkiewicz pomimo usilnych prób Elizy z zaniechaniem jakkolwiek ich wspólnego kontaktu, robił dosłownie wszystko, aby chociaż przez chwile znaleźć się w jej pobliżu. Blondynka myślała, że ich wyjazd na turniej finałowy Ligi Światowej pozwoli jej w spokoju wszystko sobie poukładać i przemyśleć. Myliła się. Michał dołożył wszelkich starań, aby zdobyć od kogoś jej numer i to mu się udało. Od tego czasu codziennie dzwonił po kilka razy, a dziewczyna wciąż odrzucała jego połączenia – nie licząc oczywiście pierwszego  telefonu. Nie mniej jednak słysząc w słuchawce jego głos Eliza szybko zakończyła rozmowę pod pretekstem treningu. Widziała, że Michał będzie chciał z nią porozmawiać, ale ona nie byłą jeszcze na to gotowa, aby powiedzieć mu o wszystkim. Bała się, że obecność Bąkiewicza zakłóci jej prywatność, którą dzieliła jedynie z Mikołajem.
Jej rozmyślania przerwał dzwonek telefonu. Zrezygnowana spojrzała na wyświetlacz. Znowu on. Westchnęła lekko poczym z powrotem odłożyła dzwoniący telefon na szafkę.
-
Nie odbierzesz? – Diana z uśmiechem spojrzała na swoją współlokatorkę, z którą nie tylko dzieliła pokój, ale przede wszystkim była bliską koleżanką z Muszyny
-
Nie, lepiej nie.
-
Znowu Michał?
Dziewczyna lekko kiwnęła głową. Musiała przecież wytłumaczyć pannie Jarosz te wszystkie telefony, które często i gęsto miały miejsce również w godzinach wieczornych, kiedy dziewczyny z racji na ciężkie treningi powinny były odpoczywać i się zrelaksować. Po łepkach Eliza opowiedziała również początki znajomości z Michałem omijając sprawnie temat ich namiętnego romansu.
-
Słuchaj ja nie wiem, co dokładnie miało miejsce między wami, ale wiem od Zbyszka, że Michał nigdy wcześniej się tak nie zachowywał. Podobno poruszył niebo i ziemię, aby dostać twój numer, tak, więc musi mu zależeć na kontakcie z tobą.
-
Najwyraźniej – dziewczyna wzruszyła ramionami. – Z tym, że może ja tego nie chcę? Nie w głowie mi teraz jakieś szczeniackie zabawy w podchody.
Diana zaśmiała się głośno energicznie kręcąc przy tym głową. W tym samym momencie w pomieszczeniu dało się słyszeć dźwięk SMS-a. Blondynka w pośpiechu zgarnęła swój telefon. Wiadomość była od nikogo innego jak od Bąkiewicza.
‘ Eliza nie wiem, co się z Tobą dzieję i dlaczego nie odbierasz moich telefonów, ale musimy chyba poważnie porozmawiać. Wracamy pojutrze, przyjdę do Was na trening. Michał’.
TYMCZASEM
Ostatni gwizdek sędziego kończący finał tegorocznej Ligi Światowej. Na boisku polscy siatkarze z uśmiechami na ustach gratulowali Brazylii, która po raz kolejny zajęła najwyższe miejsce na podium. Chociaż dzisiejsze spotkanie było wyrównane, to Polacy jak zwykle popełniali w końcówkach i jeden błąd za dużo i finał z Canarinhos przegrali 2:3. Nie mniej jednak na tak odmłodzony, polski zespół pozbawiony takich wielkich nazwisk jak Zagumny, Pliński czy Winiarski zawodnicy w biało-czerwonych barwach pokazali się z jak najlepszej strony. Zbyszek kręcąc z uśmiechem głową rozglądał się dookoła hali. Dzisiejszy mecz mógł zaliczyć do jak najbardziej udanych. Był niekwestionowanym liderem swojego zespołu, zaliczył masę świetnych ataków i udało mu się nawet kilka razy ustrzelić samego Sergio, który bądź, co bądź uważany był za najlepszego libero na świecie. Bartman był zadowolony ze swojej postawy, w końcu udowodnił wszystkim niedowiarkom, że Anastasi wiedział, co robił, kiedy przestawiał go z pozycji przyjmującego na atakującego. Ale do pełni szczęścia brakowało mu jeszcze jednej ważnej rzeczy, mianowicie obecności ukochanej kobiety. Diana była dla niego wszystkim i nie ukrywał, że w przyszłości wiązał z nią bardzo konkretne plany. Chciał, aby kiedy w końcu nadejdzie ten odpowiedni moment oboje stworzyli prawdziwą rodzinę. Marzył o wspólnym domu z dużym ogrodem na uboczach jakiegoś przyjaznego miasteczka, gromadce uroczych dzieci bawiących się z Bobikiem. Tylko, że to jeszcze nie było teraz. Może za rok, dwa, ale nie w najbliższym czasie. Oboje byli młodzi, chcieli ‘ugryźć’ trochę życia, wyszumieć się, wybawić, żeby spoglądając kiedyś wstecz nie żałować żądnej chwili. Poza tym w tym momencie priorytetem była siatkówka. Paradoksalnie to, co było ich wspólnym hobby przyczyniło się do tego, że zostali zmuszeni do związku na odległości, ale jak na razie nie narzekali. Ufali sobie i wiedzieli, ze żadne z nich nigdy nie posunęłoby się do zdrady, ale inaczej miała się sprawa niewinnego flirtu. Zbyszek należał do tego typu mężczyzn, którzy lubili zasypywać urodziwe dziewczyny komplementami. Mogli się już nigdy w życiu nie spotkać, ale siatkarzowi i tak nie przeszkadzało to w docenieniu urody delikwentki. Dlatego teraz widząc jak jedna z dziewczyn stojąc przy barierkach uśmiech się szeroko i macha do niego ręką bez zastanowienia postanowił udać się w jej kierunku, w końcu zanim odpowiedni ludzie przygotują wszystko pod ceremonie dekoracji minie jeszcze kilka długich chwil. Dopiero znajdując się na kilka kroków od bardzo ładnej szatynki zauważył, że na jej bluzce widnieje duża 9. Wszystko było jasna. Dziewczyna bez dwóch zdań była jego fanką.
-
Ktoś mnie tu wołał? – posyłając w jej stronę jeden ze swoich firmowych uśmiechów ukradkiem w to miejsce jej ciała, które bez dwóch zdań przyciągało wzrok mężczyzn, obfity biust był idealnie podkreślony ciut przymałą repliką koszulki reprezentacyjnej.
-
Moje koleżanki miały racje mówiąc, że na żywo jesteś jeszcze bardziej przystojny niż w telewizji – przygryzając lekko wargę szatynka zaczęła bawić się kosmykiem swoich włosów.
-
Podobno telewizja dodaje pięć kilogramów, więc już masz odpowiedź, dlaczego wydaję się być atrakcyjniejszy. W czymś mogę pomóc?
-
Można prosić autograf i zdjęcie?
-
Nie ma najmniejszego problemu – przyglądając się jej uważnie wziął od niej marker. – To gdzie mam się podpisać?
-
Tutaj – dziewczyna bez żadnego skrępowania wskazała dłonią miejsce, które jeszcze parę minut temu tak przykuło uwagę Zbyszka.
-
Na biuście, znaczy się na koszulce, tak? – na jego twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech od ucha do ucha. – No dobrze. Klient nasz pan jak to mówili w jednym z kabaretów.
Składając swój autograf brunet umilał czas jakimś zasłyszanym niedawno kawałem. Śmiejąc się głośno dziewczyna jawnie go kokietowała. Niewinne uśmieszki, jednoznaczne sugestie, zalotne spojrzenie to wszystko sprawiło, że męskiego ego Bartmana bez dwóch zdań nagle urosło do kolosalnych rozmiarów. Nie dostrzegając niczego złego w zachowaniu dziewczyny podłapał tą formę prowadzenia konwersacji i jak gdyby nigdy nic flirtował z urodziwą szatynką. Po obiecanym wspólnym zdjęciu Zbyszek dyskretnie zerknął na to, co działo się na boisku. Wszystko było już przygotowane do ceremonii dekoracji tak, więc siatkarz musiał już udać się do reszty zespołu.
-
Muszę już uciekać. Ale miło było ciebie poznać... – chłopak ‘zawiesił się’ uświadamiając sobie, że nawet nie zapytał jej o imię.
-
Magda.
-
A więc miło było ciebie poznać Magdo. Mam nadzieję, że jeszcze zobaczę cię na którymś z naszych meczy.
-
Masz to jak w banku – szatynka jak gdyby nigdy nic wychyliła się za barierkę i delikatnie musnęła swoimi wargami policzek Bartmana. – Do zobaczenia.
Uśmiechając się szeroko brunet pomachał jej ręką poczym gwałtownie obrócił się do tyłu nieświadomy tego, że za jego plecami znajdował się Michał Kubiak we własnej osobie. Z założonymi na torsie dłońmi młody przyjmujący lekko pokręcił głową.
-
Misiek, a tobie, co? Chcesz żebym kiedyś cię stratował? – Zbyszek zaśmiał się radośnie wymijając przyjaciela. – Musisz pić więcej mleka to może podrośniesz i będziesz lepiej widoczny dla nas wielkich.
-
Na pewno. No, ale widziałem, ze doskonale się bawiłeś w obecności tej dziewczyny.
-
Poprosiła mnie o autograf i zdjęcie. Nic wielkiego, poza tym to jest nieodzowny element naszego zawodu, prawda?
-
Jeśli uważasz, że patrzenie się w cycki jakieś małolacie i spoufalanie się z nią to element naszego zawodu to muszę cię z błędu wyprowadzić.
-
Od kiedy ty taki porządny jesteś, co? – Zbyszek westchnął głośno – Nie poznaję cię Michał. Ostatnio zrobiłeś się strasznie marudny. Nie wiem masz napięcie przedmiesiączkowe czy coś? Wrzuć na luz.
Bartman nie czekając na jakąkolwiek reakcje ze strony przyjaciela niezwłocznie udał się w miejsce, gdzie czekała już reszta polskiej reprezentacji. Michał z triumfującym uśmiechem odprowadził go wzrokiem. Miał asa w rękawie, teraz to on rozdawał karty...
***
Odcinek pojawił się wcześniej niż zamierzałam, następne myślę, że chyba bez większych kłopotów powinny były się pojawić w czasie. A teraz nie przedłużając. Oddaje pod Waszą ocenę to co wyżej i pozdrawiam. 

10 komentarzy:

  1. No to chyba jednak czeka ją poważna rozmowa z michałem;D A co do dalszej częsci rozdziału Zbyszek nie podrywaj małolaty ;D ;D to było dobre ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zaczęłam czytać pierwszy fragment to sobie pomyślałam, że to się dzieje naprawdę i teraz. Kurcze, a tu się okazuje, że to tylko wspomnienia. Hah, Michał nie dale spokoju Elizie ; ). Zdobył jej numer i wydzwania do niej kilka razy dziennie ;D. Nie wiem jeszcze na co on liczy, mam tylko nadzieję, że zależy mu na niej i, że to nie ma związku z jakimś przelotnym romansem. Oho… zrobiło się poważnie… skoro nie odbiera jego telefonów to Michał mógł sobie pomyśleć, że coś się stało złego. Chce z nią poważnie porozmawiać, z tym, że Eliza nie jest chyba na to gotowa. Zobaczymy co zrobi.
    Nie podoba mi się to, że Zbyszek flirtował z tą Magdą. Mam przeczucie, że będzie miał przez to kłopoty. I nie mówię tylko o „asie” Kubiaka… ta Magda może sporo namieszać. A Kubiak mnie denerwuje. Skoro jest przyjacielem Zbyszka to nie powinien próbować podrywać Diany, a tym bardziej mieszać się w ich związek. Jestem ciekawa co będzie dalej.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek ; ).
    Pozdrawiam Marlena ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Docieram i tutaj by nie robić sobie żadnych zaległości bo znając mnie i moje roztrzepanie to mogę się obudzić za tydzień i przypomnieć sobie, że tutaj nie zostawiłam po sobie śladu. A tak przecież nie może być ;)
    Powiem szczerze, że jak czytałam początek tego rozdziału to mi się wydawało, że ten fragment jest rzeczywistością. No ale tak dobrze to w życiu nie ma i para Eliza-Michał będzie musiała się pewnie sporo natrudzić i sporo przejść by dostrzec, że miłość z przed lat jest czymś na całe życie.
    Oj Zibi bo się pogniewamy ;) Co to za flirty? Ale jeszcze bardziej się pogniewam na Michała Kubiaka jeśli powie o wszystkim Dianie... Przecież nie może zrobić tego przyjacielowi bo przecież tak naprawdę Zbyszek nic nie zrobił. co prawda to wszystko niebezpiecznie się zaczyna i może zagrozić jego związkowi z Jaroszówną to jednak Kubiak jak na przyjaciela przystało powinien Zibiego uświadomić, że tak się nie robi a nie na niego skarżyć. No ale z racji tego, że i nasza Kruszynka ma chrapkę na Dianę to zapowiada się ostra walka o jej serce.
    Pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń
  4. Michał nie daje spokoju Elizie i wydaje się, że naprawdę zależy mu na blondynce. Rozumiem, że dla niej wiele się zmieniło przez te osiem lat ale mimo wszystko nie potrafię zrozumieć jak może ignorować Miśka choć ten stara się jak może. Mam teraz tylko nadzieje, że w końcu się spotkają i jakoś to wszystko się wyjaśni.
    Misiek ma na Zbyszka haka i teraz zapewne zastało nam tylko czekać aż w końcu wykorzysta to przeciwko niemu. Swoją drogą nie miałabym chyba w tym przypadku nic przeciwko temu, bo Zibi ostro przegiął. Nie mam nic przeciwko rozmowie z tą dziewczyną czy zdjęciu ale ten autograf i to co działo się później, to już lekka przesada. Oczywiście sam zainteresowany nie widział w tym nic złego i pewnie nie zobaczy, ale czuje, że już niedługo to wszystko obróci się przeciwko niemu.

    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. kurcze Eliza nie powinna tak unikać Michała powinni przynajmniej porozmawiać, tak wiem jestem taka mądra, a jeszcze niedawno zachowywałam się identycznie jak ona :P fragment ze Zbyszkiem przeczytałam śmiejąc się do monitora, najpierw wyobraziłam sobie jakbym się ja zachowała gdybym przypadkiem tak pomachała do Zibiego a on by jednak podszedł, chyba bym zgłupiała całkiem, no ale tutaj nasza szatynka zachowała przytomność umysłu i osiągnęła to czego chciała, jak przeczytałam jej imię to wybuchnęłam jeszcze większym śmiechem bo to moja imienniczka :))) martwi mnie Kubiak bo on teraz to tej sceny wyrobi sobie pewnie drugie dno i nakręci Diane na jakieś nieporozumienie między nią a Zibim

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwsza scena naprawdę rozbrajająca :) Szkoda tylko że to wspomnienia. Moim zdaniem to Michałowi bardzo zależy na Elizie. Inaczej ciągle by nie wydzwaniał i nie zależałoby mu tak bardzo. Myślę, że powinna się z nim spotkać. A co do Zbyszka to w takim wcieleniu, jako podrywacz, wydaje mi się bardzo realistyczny :) Bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Eliza i Michał mają wspólną przeszłość i od tego nie da się uciec. Ona doskonale o tym wie, w końcu wspomina chwile gdy byli razem- szczęśliwi. Odległa przeszłość, wspólna teraźniejszość, bo przecież ona nie może go ciągle unikać muszą porozmawiać i to tak szczerze, że sobą. Zbyszek- rozwalił mnie na łopatki! hahahahha uśmiałam się oj uśmiałam;p hahahahhaha ale z tą fanką to było przegięcie z jego strony zachowuje się jak playboy;p a Michał wszystko zauważa i strach się bać, żeby tego nie wykorzystał. Cudo :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Eliza i Michał są dla siebie stworzeni! To nie ulega wątpliwości:).
    Michał będzie knuł przeciw przyjacielowi:)

    OdpowiedzUsuń
  9. czytając początek odcinka myślałam że to dzieję się naprawdę....
    a to tylko wspomienia;(
    no ale widać że Michałowi zależy na Elizie...
    tylko żeby ona go nie unikała....
    a Zbyszek to się chyb atrochę zapomina...
    dobrze że całej tej sytuacji nie widziała Iza....
    czekam na nexta
    pozdrawiam;**

    OdpowiedzUsuń
  10. No,no,no! Zbyszek to niech nie przegina! Taki zakochany,a jak tu flirtuje z pierwszą lepszą. Kubiak ma asa w rękawie,ale nie wiem czy nawet jeśli w jakiś sposób starałby się powiedzieć o tym Dianie to czy by ją to ruszyło. Ponoć czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. No,ale sama wiem,ze raczej w rzeczywistości rzadko się to zdarza. Czekam na rozwinięcie sytuacji między Elizą i Michałem. Widać,ze obydwoje ich do siebie ciągnie z tym,ze dla Michała jest to takie łatwe,a Eliza nauczona już doświadczeniami z życia nie chce za bardzo się angażować. No nic zobaczymy co z tego wyniknie. Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń