czwartek, 19 lipca 2012

Rozdział czwarty – „Więc blisko bądź i kochaj mnie, trwaj przy mnie, bo wokół wzburzone morze. Tylko Twoja dłoń stały ląd.”

Eliza, spacerowała po okolicach ośrodka w Spale. Lubiła tutaj przebywać. Mimo tego, że wielu sportowców tu często przygotowywało się do najważniejszych w swoim życiu zawodów to jednak gwar panował tylko w hotelu, natomiast poza jego granicami była cisza i spokój. Kiedy, żeby nie słyszeć własnych myśli przebywała w głośnym towarzystwie ludzi, którzy teraz dalej reprezentowali kadrę męską lub żeńską. Jednak, od kiedy została mamą Mikołaja wszystko się zmieniło. Zaczęła poważniej patrzeć na świat, a widząc cierpiącego syna, który nie może spełniać swoich marzeń wiedziała, że życie nie jest wcale kolorowe i nie warto tracić go na szalone zabawy. Od kilku lat była matką, która każdego dnia modliła się o to by jej synek żył jak najdłużej mógł. Był jej słoneczkiem i kochała go nad życie. Mimo tego, że jego ojciec kompletnie się nim nie interesował to ona nie zamierzała się poddawać i cały czas wierzyła, że idąca w szalonym tempie medycyna zdziała cuda i znajdzie się w końcu lekarstwo na chorobę Mikołaja. W obecnej sytuacji jedynym ratunkiem był przeszczep płuc, który nie leczył, a jedynie przedłużał życie chorego na mukowiscydozę. Eliza, nie dopuszczała do siebie nawet myśli, że Mikołaja, któregoś dnia mogłoby braknąć na świecie. Nie przeżyłaby tego, ale nie ma, co się dziwić. W końcu była matką i kochała swoje dziecko i najchętniej oddałaby za niego życie żeby mógł poznać świat i spełniać swoje marzenia. W obecnej chwili musiała grać w dobrze płatnych klubach żeby móc opłacić leczenie synka. Blondynka, zapomniała kompletnie o sobie i swoim życiu. Po zranieniu przez Lorenzo Perazzolo, Eliza przestała wierzyć w miłość. Zresztą nie miała na nią czasu, a przynajmniej tak uważała.
Gdy tak spacerowała nie zauważyła, że para czekoladowych tęczówek pewnego siatkarza uważnie ją obserwuje. Michał Bąkiewicz cały czas zastanawiał się gdzie podziała się ta zawsze roztrzepana dziewczyna, którą znał i która kilka lat temu zawładnęła jego sercem. Teraz w jej błękitnych tęczówkach było nieme błaganie o coś. On nie wiedział, o co, ale zamierzał się tego dowiedzieć. Nie lubił żyć w nieświadomości, a na dodatek na widok blond siatkarki jego serce mimo woli zaczynało bić szybciej. Myślał, że przeszło mu, gdy nie widzieli się od dawna. Jednak ona działała na niego cały czas w ten sam sposób. W zasadzie to każdą kobietę porównywał z Elizą. Może nie przy pierwszym spotkaniu, zazwyczaj to miało miejsce po rozstaniu. Dla niego niebieskooka była ideałem i każda inna kobieta była jej niedoskonałą kopią. Marną podróbką. Obserwując ją od dobrych piętnastu minut postanowił do niej podejść i jak od kilku dni normalnie porozmawiać, mimo tego, że ona otwarcie go unikała.
- Eliza! Czekaj! – Michał był w pewnej odległości od blondynki.
Odwróciła się, a w jej oczach pojawił się dziwny strach, a ona sama zaczęła się modlić, aby do niej nie podchodził. Nie chciała z nim rozmawiać.
- Co to za spacery tak późną porą? – spytał gdy dogonił dziewczynę.
- Wiesz lubię czasem poukładać sobie w głowie rady trenera. Na treningu nie ma kiedy, bo jest akcja za akcją. A na spacerze wszystko można sobie spokojnie ułożyć – skłamała na poczekaniu.
- To macie inną taktykę. U nas powtarza się akcję dopóki nie osiągnie się perfekcji – powiedział Michał i uśmiechnął się tak, że blondynce nogi się ugięły.
- Inny trener, inna taktyka – odpowiedziała Eliza i spojrzała się w czekoladowe tęczówki bruneta, a świat jakby stanął w miejscu.
Jego twarz była stanowczo zbyt blisko jej i ku jej przerażeniu odległość między ich ustami zmniejszała się z każdą sekundą. Chciała coś zrobić, ale nie potrafiła. Stała zamurowana i czekała na to, co się miało stać. Sparaliżowało ją. Poczuła się jak za dawnych lat, kiedy z nim była. Te dziwne motylki w brzuchu i chęć uśmiechania się do wszystkich i wszystkiego nawet do największego wroga. Michał, działał lepiej niż czekolada. Dawał jej szczęście, którego żaden inny mężczyzna nie potrafił dać. Nawet Lorenzo. Chociaż Włoch był typowym latynoskim kochankiem to potrafił być czuły i wszystko było dobrze dopóki nie pojawił się chory na nieuleczaną chorobę Mikołaj. Wtedy ulotnił się jeszcze szybciej niż się pojawił i zostawił kobietę samą z dzieckiem. Nie interesował się synkiem. Nie spytał się nawet czy Eliza ma pieniądze na leczenie chłopczyka. Ślad po nim zaginął. A ona nie próbowała go szukać. Wiedziała, że Michał nigdy by tak nie postąpił i czasami miała wyrzuty sumienia, że tak po prostu brutalnie go zostawiła.  Nie myślała, że go rani. Nawet o tym nie wiedziała. Myślała, że on ma podobne zdanie do jej. Krótki romans, który dla nikogo nic nie znaczył, a po zgrupowaniu ich drogi bez żadnych pretensji się rozejdą. Jednak myliła się. Michał cierpiał chwilę, ale w końcu nauczył się czerpać z życia to, co najlepsze. Eliza, próbowała zrobić jakikolwiek krok, który uniemożliwiłby połączenie się ich ust, ale nie mogła. W końcu poczuła lekkie muśnięcie jego miękkich warg, które z czasem stało się bardziej zachłanne i nie ustawało dopóki ona nie zaczęła odwzajemniać jego czułości. W końcu dawne uczucia odżyły ze zdwojoną siłą i blondynka zachłannie wbiła się w usta mężczyzny. Czas przestał się liczyć. Byli tylko oni i nikt więcej. Nie interesowało ich nic tylko ta chwila, która mogłaby trwać wiecznie. Ona nie myślała, że za kilka chwil będzie tego gorzko żałować. Najważniejsze było teraz i tu.
TYMCZASEM
Diana, siedziała oparta o tors Zbyszka. Z uśmiechem na ustach oglądała film razem z częścią męskiej reprezentacji. Nie wiedziała, jaki ma tytuł, ani jaki gatunek. Było jej to obojętne, ponieważ dla niej liczyło się tylko to, że obok siebie miała mężczyznę swojego życia. Bartman, trzymał swoją rękę na jej brzuchu i delikatnie go masował. Uwielbiała, kiedy jego męskie ręce dotykały jej ciała. Czuła przyjemne ciepło rozchodzące się wszędzie, a także przyjemne motylki w brzuchu, które powodowały, że cały świat stawał się lepszy. Rozanielona dziewczyna, przeciągnęła się, zapominając przy tym, że twarz jej ukochanego jest tak blisko i uderzyła go ręką w nos.
- Ała! Diana! – po całym pokoju rozległ się krzyk Zbyszka, który trzymał się za nos.
- Kochanie, przepraszam. Zapomniałam się – powiedziała dziewczyna i odwróciła się w stronę bruneta.
- Tak, uszkodź mnie przed finałem Ligi Światowej.
- Nie chciałam – Diana, doskonale wiedziała jak ma przeprosić Zbyszka, dlatego musnęła jego wargi swoimi ustami.
- No, za coś takiego to ja nie jestem w stanie ci wybaczyć – powiedział Bartman uśmiechając się cwaniacko i sadzając Dianę na swoich kolanach przodem do siebie.
- A za coś takiego? – spytała i z wielką namiętnością wbiła się w usta siatkarza, który z nieukrywaną ochotą odwzajemnił gest ukochanej.
Wszyscy zgromadzeni w pokoju z uwagą przyglądali się zaistniałej scenie. Większość z nich podchodziła do tego ze uśmiechem na ustach, ponieważ wiedzieli, że para nie widuje się za często i każda chwila spędzona razem jest wyjątkowa i bezcenna. Jakub Jarosz, nie miał nawet cienia wątpliwości, że ta para prędzej czy później stanie na ślubnym kobiercu. Podziwiał ich za to, że mimo dzielących ich kilometrów i dwóch wyjątkowo różnych charakterów trwają w tym uczuciu i związku. On już dawno zostawiłby kogoś takiego jak Diana i poszukał kogoś bardziej spokojnego. Parze, przyglądała się jeszcze druga para oczu należąca do Michała Kubiaka, który nie był tak optymistycznie nastawiony do związku swojego przyjaciele z panną Jarosz. Diana, od zawsze mu się podobała i na samym początku ich znajomości, próbował ją poderwać, ale był bez szans, ponieważ dziewczyna od razu zwróciła uwagę na zielonookiego bruneta. Od razu byli nierozłączni. Michał, zacisnął dłonie w pięści. Nie lubił, gdy Diana ze Zbyszkiem publicznie okazywali sobie uczucia, a zdarzało to się nadzwyczaj rzadko. Starali się ukrywać ze swoją miłością obawiając się jakiś zdjęć w brukowej prasie, która śledziła nie tylko gwiazdy show – biznesu, ale także sportowców, którzy reprezentowali Polskę w różnych zawodach.
- Już? – spytała Diana, Zbyszka uśmiechając się delikatnie.
- No, powiedzmy – stwierdził mężczyzna i skradł jeszcze jeden pocałunek dziewczynie.
- Pokaż ten nos – powiedziała rudowłosa.
- Nic mi nie jest – mężczyzna uśmiechnął się. – Nie masz tyle siły kochanie, żeby mnie uszkodzić.
- Zdziwiłby się – powiedziała urażona dziewczyna i wróciła do poprzedniej pozycji i z wielką zawziętością zaczęła oglądać film, z którego i tak nic nie wiedziała.
- No, Słońce… Nie denerwuj się i tak cię kocham – mówił Bartman i całował ukochaną po szyi.
- Pfff – dziewczyna parsknęła i udawała, że czułości siatkarza wcale na nią nie działają.
- Kochanie i tak wiem, że jesteś już moja – szepnął Zbyszek Dianie do ucha.
- Możecie przestać? Mdli mnie od tych waszych czułości – powiedział zbulwersowany Kubiak, na co Diana pokazała mu tylko język. 

***
Dodałam, a teraz idę leczyć kolejne przeziębienie w ciągu jednego miesiąca. Apsik! Pozdrawiam, 

8 komentarzy:

  1. Wydaje mi się, że Eliza nadal czuje coś do Bąkiewicza i nigdy o nim nie zapomniała, a on może wreszcie zdobedzie się i wyzna co do niej czuje... hmm Kubiak zazdrosny o Dianę?? Interesujące:):) czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział:):)
    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Michał i Eliza nigdy nie zapomnieli o tym uczuciu, które łączyło ich lat temu. Ba powiem też to, że ich stosunku wcześniejsze to nie był zwykły, przelotny romans tylko coś więcej. Ich pocałunek był właśnie tego wyrazem. Boję się tylko jak oni zareagują na to co się stało.
    Jak czytałem ten opis Zbyszka masującego Dianę po brzuchu to myślałam, że się rozpłynę. Uwielbiam takiego Zbyszka i mogłabym o nim czytać bez końca i mam nadzieję, że Michał Kubiak nie rozbije związku swojego przyjaciela. Prawda, że tego nie zrobi?
    Pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. To musi być niesamowite, kiedy dawne uczucie rodzi się nagle na nowo, kiedy te dwie osoby nawet by tego nie przypuszczały. Ale dobrze, bo wydaje mi się, że właśnie tak ma być. Może Eliza rozstała się wtedy z Michałem właśnie po to, żeby teraz znaleźć w nim oparcie? I ona i jej synek.
    A co do zakochańców numer dwa... Mmm. Taki Zibi, to jest mmmm. Uwielbiam czytać o nim a już na pewno, jak jest taki męski i kochany. Tylko nie podoba mi się tu Misiek. Tzn czuję, że on coś knuje. Że byłby w stanie stanąć pomiędzy Bartmanem a Dianą.
    Oj, wielbię Was! Czekam na dalszy ciąg :)

    [dont-be-afraid-of-tomorrow]

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdróweczka, zdróweczka moja droga!! Dużo witaminy C i ciepły kocyk:).
    Michałek jaki zazdrosny - niewiarygodne, chce poderwać dziewczynę przyjaciela! Eliza chyba odkurza uczucie do Michaa B - ciekawe co z tego wyniknie!

    OdpowiedzUsuń
  5. też nie jestem za bardzo zwolenniczką kiedy pary ukazują sobie publicznie zbyt dużo uczuć, szczególnie na imprezach na jakich czasami bywam, tak więc rozumiem Kubiaka, ale u niego jeszcze wdziera się zazdrość więc to potęguje całą tą niechęć, ale w opowiadaniu to ja nie mam nic przeciwko takiemu okazywaniu uczuć przy tej dwójce :))) nie spodziewałam się za to takiego obrotu sprawy u Elizy i Michała, widać ze Bąku chce jak najszybciej wrócić do tego co było kilka lat wcześniej, a Eliza wydaje mi się że ona potrzebuje silnego męskiego ramienia osoby w której będzie mieć wsparcie, może powinna zaufać Michałowi

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj :) stara miłość nie rdzewieje ;p to chyba do nich pasuje :) Eliza i Michał zmienili sie przez te lata, ale ciągle pamiętają jak im było dobrze ze sobą. Tym bardziej, że ona wiele przeszła, a Misiek jej nie skrzywdził czuje sie przy nim dobrze ;) tylko boi się wyjawienia prawdy o Mikołaju i tym, co się z nią działo. Nie chce, żeby Bąku uciekł jak inni... Ten pocałunek był jak nałe przypomnienie sobie wszystkiego, co ich łączyło i teraz już wiedzą, że coś czują..
    Aj ten Zbyszek ;) czuły strasznie i na te czułości również łasy jest ;) jak to musiało uroczo wyglądać ;) Miłość jest piękna :) i fajnie, że Kuba ich popiera. Tylko Misiek.. Ach ^^ jak wy mnie tu urzekacie nim jako bad boyem :D haha normalnie zły Misiek mnie jara ;p
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale od piątku nie byłam na kompie. Rozdział jest fantastyczny ; ). Eliza się zmieniła i ja zdaje sobie z tego sprawę. Biedna… nie wiadomo ile jej synek będzie żył ;/. Ech, szkoda mi jej. Skoro mówisz, że zaraz będzie żałowała pocałunku z Michałem to te słowa mnie zmartwiły. Co takiego się stanie ? Nie wiem czy chcę wiedzieć ;D.
    Widać, że Diana i Zbyszek się kochają. Kuba cieszy się z ich związku i liczy na to, że jego siostra wyjdzie za mąż za Bartmana xD ; >. Zobaczymy czy tak będzie. Kubiak jest zazdrosny. Nie lubię go i tym opowiadaniem wzbudzacie we mnie jeszcze większą niechęć do niego ;p.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek. Mam nadzieję, że jesteś już zdrowa ;*.
    Pozdrawiam serdecznie,
    Marlena

    OdpowiedzUsuń
  8. A jednak! Uczucia Elizy i Michała na nowo wybuchły z wielką namiętnością :) Tylko dlaczego ona ma tego żałować? Bardzo mnie to ciekawi.. No i mamy zazdrośnika Michała Kubiaka. Ciekawa jestem czy przez jego uczucie do Diany nie rozpadnie się jego przyjaźń ze Zbyszkiem. No i najgorsze jeśli przez to ma się rozpaść związek Diany i Zbyszka. Mam nadzieję,ze Kubiak się trochę opanuje. Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń