czwartek, 19 lipca 2012

Rozdział trzeci – „Zakochaj się, a każdy wszędzie, wszystkie rzeczy, wszystkie słowa oznaczać będą miłość.”

Diana z uśmiechem przypatrywała się swojemu starszemu bratu, który siedząc przy jednym stoliku z nią i Zbyszkiem, ze smakiem zajadał się przepysznym obiadem zrobionym przez spalską kucharkę. Drobna dłoń dziewczyny zamknięta byłą w silnej ręce Bartmana, powodując, że Ruda czuła przyjemną falę gorąca rozlewającą się po całym jej ciele. Wspólne posiłki były jednym z tych rzadkich momentów, w których oboje mogli pobyć jakiś czas w swoim towarzystwie nie spiesząc się na kolejne treningi. Ponad to nazajutrz siatkarze mieli stanąć do walki w pozostałymi siedmioma drużynami w finałowych rozgrywkach Ligi Światowej, co było jednoznaczne z tym, że po raz kolejny musieli rozstać się na kilka dni. W pewnym sensie rudowłosa przyzwyczaiła się już do ciągłej nieobecności ukochanego mężczyzny, na co dzień przecież dzieliła ich prawie czterystukilometrowa odległość, nie zmieniało to jednak faktu, że za każdym razem, kiedy byli osobno Diana wręcz usychała z tęsknoty do Zbyszka. Kochała go całym sercem i mimo, że ich wybuchowe charaktery często doprowadzały ich związek na skraj wytrzymałości oni potrafili się opamiętać i racjonalnie przedstawić swoje zdanie bez zbędnych krzyków. Miłość przecież polegała na tym, aby umieć dojść do kompromisu, a im jak na razie to jak najbardziej wychodziło.
- No to, kiedy wpadasz do Nysy i oświadczasz się naszej Dianie, co Zbyszek? – Kuba nakładając na widelec kolejną porcję sałaty uśmiechnął się szeroko w stronę przyjaciela. – No, bo wiesz my pochodzimy z dobrej nyskiej rodziny z twardymi zasadami i to po prostu wypada, abyś w końcu powziął jakieś konkretne kroki. 
- Kubuś ty się martw o siebie, dobrze? – Dziewczyna śmiejąc się głośno lekko pokręciła głową, a następnie delikatnie musnęła wargami policzek swojego chłopaka. – A teraz was przepraszam, ale potrzebuję jakiś witamin i idę jeszcze po sałatkę. Komuś coś przynieść? 
- Ty byś mogła coś porządnego zjeść, a nie trawę wcinać jak królik. Jak tak dalej pójdzie to, kiedy mocniejszy wiatr zawieje to mi ciebie porwie – Bartman westchnął głośno. – Czasem mam wrażenie, że żywisz się samym powietrzem. 
- Powietrze i trawa są lepsze niż te twoje zupki w pięć minut i fast foody, kochanie, nie uważasz? 
Zielonooki jedynie wzruszył lekko ramionami, po czym wdał się w żywą rozmowę z Jaroszem. Dziewczyna tym czasem udała się ze swoim talerzem po wcześniej wspomnianą sałatkę. Wracając z powrotem do stolika niechcący zderzyła się ramieniem z Michałem Kubiakiem.
- Przepraszam – powiedzieli jednocześnie obdarzając się serdecznymi uśmiechami.
Diana lubiła go. W końcu był przyjacielem Zbyszka, razem mieszkali w Warszawie i podczas jej pobytów u chłopaka dziewczyna chcąc nie chcąc często miało z nim styczność. Zawsze kojarzyła go z takim dobrym duchem całej warszawskiej drużyny. Jego boiskowe ADHD, szczery uśmiech i radosny śmiech potrafiły rozbawić nawet największego ponuraka. Michał był jak takie perpetuum mobile – raz wprowadzony w ruch zachowywał się i działał jak mała katarynka. Mógł godzinami paplać bez sensu na jakiś mało ważny temat tylko po to, aby stać się duszą towarzystwa. I trzeba było mu przyznać, że właśnie tak postrzegali go inni. 
- Cześć mała, a ty znowu nad tą sałatą się męczysz, weź sobie jakieś mięso, a tą trawę wywal do kosza. 
- Co wam dzisiaj wszystkim tak z tą trawą, co? – dziewczyna nie kryjąc rozbawienia posłała w kierunku Kubiaka zaciekawione spojrzenia. – Na początku Zbyszek, teraz ty. 
- Jak mówią ci to dwie osoby to może warto wziąć to pod uwagę. No, ale nie ważne. Nie o tym chciałem z tobą rozmawiać. 
- Tak? To w takim razie, co takiego masz mi ważnego do zakomunikowania? 
- Co byś powiedziała na jakieś mały seans filmowy dzisiaj wieczorem, co? Wpadnie kilku chłopaków, musimy się odstresować przed jutrzejszym wyjazdem.
- Brzmi zachęcająco, a co będziemy oglądać?
- Horror oczywiście!
- Michaś, ty i horror? Przecież w nocy nie będziesz mógł zasnąć biedaczku, będą ci się śnili źli panowie, którzy będą chcieli odrąbać ci na początku głowę, a potem wszystkie palce u rąk i stóp.
- Liczę, że mnie utulasz i będę mógł się w ciebie wtulić. – jego prawa brew z znaczący sposób poniosła się ku górze. 
Podrywał ją. W jawny sposób podrywał dziewczynę swojego najlepszego przyjaciela, nie mniej jednak Diana nawet przez ułamek sekundy nie pomyślała, że takie może być podłoże jego intencji. Sądziła, że to kolejny jego żart, więc najmniejszych wyrzutów sumienia dała mu się wkręć w tą całą sytuację. 
- No oczywiście, że ululam. Ucałuje czółko, poczytam bajeczki, nakryje kołderką, a potem pójdę do łóżka obok i zgwałcę Bartmana. Tak kusząca propozycja, więc może jakieś środki na sen ci dam, żebyś się nie obudził? – jej głośny śmiech rozniósł się po całej stołówce sprawiając, że wszyscy z zaciekawieniem przypatrywali się im.
 - No wiesz, co to ja tu mówię serio, że chciałbym się do ciebie przytulić, żeby odpędzić złe duchy, a ty mi tu o środkach nasennych i zgwałceniu Bartmana nie ładnie Dianka, nie ładnie.
- No cóż life is brutal, Michaś. Life is brutal. 
Ruda nadal nie mogąc powstrzymać śmiechu zostawiła zaskoczonego Kubiaka na środku sali, po czym lekkim, wręcz tanecznym krokiem udała się do stolika, przy którym siedziało dwóch najważniejszych mężczyzn w jej życiu –  starszy brat i ukochany facet...
TYMCZASEM
- Wszystko w porządku kochanie? – Eliza uśmiechając się delikatnie pod nosem próbowała powstrzymać kropelki łez, które nagromadziły się pod jej powiekami. – Dobrze się czujesz?
-
Tak mamo, fajnie tutaj jest.
-
Naprawdę? To się cieszę, a co takiego ciekawego robiłeś?
-
Byliśmy na spacerze, potem malowaliśmy i bawiliśmy się klockami, a wieczorem ma przyjść do nas klaun  – w głosie chłopca dało się słyszeć ogromne zadowolenie.
-
To fantastycznie. W takim razie biegnij bawić się z innymi dziećmi, a ja zadzwonię jutro, dobrze?
-
Tak.
-
Kocham cię Skarbie.
-
Wiem mamo, ja ciebie też pa.
Blondynka wciskając czerwoną słuchawkę mimowolnie się uśmiechnęła. Tęskniła za nim. Mikołaj był całym jej światem i nie lubiła, kiedy była z daleka od niego. Już zaczynała odliczać dni do momentu, kiedy znów będzie mogła wziąć go w swoje ramiona. Nie mnie jednak w chwili obecnej nie była matką, a siatkarką, reprezentantką Polski i jej głównym zadaniem było godne reprezentowanie kraju na parkietach międzynarodowych. Jej synek miał zapewnioną stałą i dobrą opiekę, więc powinna nie powinna była się niczego obawiać, jednak ona cały czas miała wyrzuty sumienia, że zgodziła się przyjąć propozycję trenera Matlaka. Chowając telefon do kieszeni spodni dziewczyna spojrzała na tarcze zegarka stojącego na szafce przy jej łóżku. Spóźniła się na obiad. W sumie nie była głodna i najchętniej zostałaby w pokoju, jednak wiedziała, co trener myśli o takim ‘omijaniu’ obowiązkowych posiłków, dlatego też nie zwlekając dłużej Eliza w pośpiechu zeszła na dół. W stołówce panował już dość spory harmider. Z racji tego, że pora obiadowa była jednym z niewielu momentów, w których zarówno siatkarze jak i siatkarki mogli pobyć trochę w swoim towarzystwie, praktycznie wszystkie miejsca były już zajęte. Blondynka westchnęła lekko, po czym zaczęła uważnie rozglądać się za chociażby jednym wolnym miejscem. Nie musiał długo czekać. Z drugiego końca sali entuzjastycznie machał prawą ręką w jej stronę Michał lewą wskazując wolne miejsce obok siebie. Przy tym samym stoliku siedziało również dwóch innych siatkarzy: Paweł Zatorski i Marcin Możdżonek, którzy jednak po dość krótkiej rozmowie z Bąkiewiczem szybko się stamtąd zwinęli. Przechodząc obok Elizy uważnie zmierzyli ja wzrokiem, po czym wymienili się jednoznacznymi uśmiechami.
-
Cześć. Już miałem po ciebie się wybierać. Wiesz, że obiad to najważniejszy posiłek – brunet lekko pokręcił głową.
-
Mi zawsze w domu powtarzano, ze to śniadanie jest podstawowym posiłkiem – blondynka siadając naprzeciwko mężczyzny zmusiła się do lekkiego uśmiechu.
-
Ale nie u sportowca. Zostawiłem ci małe, co nie, co, bo jak reszta tych mutantów mojej płci dorwała się do jedzenia to zapewne garnki są już puste.
-
Dziękuje, ale jakoś nie jestem głodna.
-
Nie marudź już tylko wcinaj.
Nic się nie zmienił. Zawsze był taki zdeterminowany i uparty. Jeśli chciał coś osiągnąć udawało mu się to bez większych problemów. Do tego miał jeszcze parę najwspanialszych tęczówek pod słońcem i magiczny uśmiech, który osiem lat temu skutecznie zawrócił jej w głowie. Tylko, że wtedy były zupełnie inne czasy. Eliza nie była odpowiedzialna za nikogo więcej niż tylko za siebie, mogła sobie pozwolić na szaleństwo i szczyptę awangardy w swoim życiu jednak odkąd na świecie pojawił się Mikołaj wszystko uległo radykalnej zmianie. To on był teraz najważniejszą dla niej osobą i nikt nie mógł z nim konkurować.
-
A tak w ogóle to opowiadaj, co tam u ciebie? Odkąd wyjechałaś do Włoch nasz kontakt się urwał. Jeszcze przez jakiś czas szukałem jakiś informacji o tobie, ale po roku nic konkretnego nie mogłem znaleźć. Zupełnie jakbyś zapadła się pod ziemie, dopiero, kiedy wróciłaś do Polski znów, co nieco oto tobie słyszałem, ale jakoś nie mogłem znaleźć w sobie tylko odwagi, żeby wsiąść w samochód i pojechać cię odwiedzić w Muszynie.
Zdziwiona dziewczyna obdarzyła bruneta uważnym spojrzeniem.
-
Po co miałbyś mnie odwiedzać? – nawet nie siliła się na jakąkolwiek uprzejmość, bała się, że ktoś ‘ z zewnątrz’ miałby zakłócić prywatność jej i jej dziecka. – Pewnie przestraszyłeś się żony, co?
-
Nie jestem żonaty, nie mam też dziewczyny i nieślubnych dzieci – siatkarz roześmiał się wesoło, a w jego policzkach pojawiły się dołeczki, które zawsze urzekały Elizę, tym razem pomimo jej usilnych starań było dokładnie tak samo. – Tak się złożyło, że jeszcze nie spotkałem tej odpowiedniej kobiety, ale mam nadzieję, że nie długo to się już zmieni. To ty już wiesz, co nieco o mnie, a teraz ja chcę dowiedzieć się coś o tobie. Osiem lat to jednak kawał czasu.
Blondynka uśmiechając się delikatnie pod nosem lekko pokiwała głową, nie mniej jednak nie miała najmniejszej ochoty na rozmowę z Michałem o swojej przeszłości. Był chyba ostatnią osobą, którą powinno to w tym momencie interesować. Zaraz po przeprowadzce do Włocha Eliza nawet żałowała, że jej znajomość z Brunetem nigdy nie przerodziła się w coś więcej. Mogli ze sobą porozmawiać, przejść się do kina na spacer, po przytulać, wymienić pocałunkami, przespać, ale nigdy nie byli dla siebie kimś więcej niż tylko – dobrymi przyjaciółmi. A swojego czasu dziewczyna nie ukrawała, ze była mocno zafascynowana i zauroczona jego osobą, nie mniej jednak nie długo potem pojawił się Lorenzo, a ten całkowicie zawrócił jej w głowie. Szybko zapomniała o Michale, twierdząc, że on nawet już nie pamięta jej imienia. O tym jak bardzo się myliła miała przekonać się w swoim czasie, kiedy tak jak nigdy wcześniej miała potrzebować bliskości Bąkiewicza...
***
Witam. Dotarłam i tutaj. Początek jak to początek, ale później akcja się rozkręci. Możemy Wam to obiecać. A ja nie przedłużając oddaje klawiaturę Lady Spark, a ze mną za pewne spotkacie się zapewne dopiero w połowie lub pod koniec października. Znikam na jakiś czas. Pozdrawiam.

11 komentarzy:

  1. Ciekawi mnie Michaś i to jego podejście do Diany. Ona oczywiście nie widzi w tym nic poza normalnymi żartami, w końcu jest dziewczyną jego najlepszego przyjaciela ale z jego strony to wszystko wygląda chyba trochę inaczej. Być może nie robi tego specjalnie jednak powoli widać, że Diana nie jest mu obojętna. Zastanawiam się teraz co z tego wyjdzie.
    Natomiast jeśli chodzi o Elizę to nie dziwie się jej, że martwi się o Mikołaja. Każda matka chciałaby zawsze mieć przy sobie swoje dziecko, co niestety nie zawsze jest możliwe. Wydaje mi się jednak, że dobrze zrobiła zgadzając się na propozycje Matlaka. W końcu siatkówka jest czymś co kocha i moim zdaniem nie powinna z tego zrezygnować. Michałowi widocznie zależy na tym by choć w jakimś stopniu odbudować ich dawne relacje chociaż osiem lat to dużo czasu i oboje na pewno strasznie się zmienili. Mimo to nie ma przecież rzeczy niemożliwych a ja trzymam kciuki za tą dwójkę.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku, jaki ten Zbysiu jest zakochany w naszej Dianie. Aż miło czytać o takim uczuciu i o tym, że dwa wybuchowe charaktery potrafią znaleźć złoty środek ;) Nie wiem co ma znaczyć to zachowanie Miśka Kubiaka ale mam nadzieję, że nie będzie on próbował odbić dziewczyny przyjacielowi ;) Jakub Jot mnie rozwalił z tym swoim pytaniem o to kiedy Zibi przyjedzie się oświadczyć ;D
    druga para jak narazie jest dla mnie owiana tajemnicą ale coś czuję, że między tym dwojgiem dojdzie do jakiegoś zbliżenie, które obudzi w nich dawne uczucia a wszystko w pomieszaniu z teraźniejszą sprawi, że ta para nie będzie miała łatwo. Tak wiem, wdarło się w ten komentarz trochę mojego czarnowidztwa ale mam nadzieje, że wybaczycie ;)
    Pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. Michaś rozpoczął swoje podchody do Diany. Ciekawe czy zdoła na tyle się zbliżyć do niej aby zachwiać jej wiarę w miłość do Zbyszka!??

    OdpowiedzUsuń
  4. napiszę tak pis Kubiak mi się spodobał bo wyszło w nim to jaki nasz Michaś jest na co dzień ,ale ta jego rozmowa z Dianą to już nie do końca, bo sama nie wiem co o tym myśleć, wiadomo takie przekomarzania w dwuznaczny stylu jakoś mnie nie dziwą bo często też tak robię ,ale w opowiadaniach to one przeważnie mają drugie dno i tak mnie zastanawia czy przypadkiem Misiek się w naszej Rudej nie podkochuje, a Kuba mnie rozśmieszył z tymi oświadczynami, no alej jak to brat :)) widzę że Michał chcę jak najszybciej wybadać tą całą sytuację z Elizą, dowiedzieć się co u niej słychać co się zmieniło, a blondynka trzyma wyraźny dystans, ale przecież pan Bąkiewicz sie nie zrazi i dalej będzie drążył :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj ta Daria :) Ma swoich kochanych facetów i to szczęście, że Zibi się z Kubą dogaduje ;) tekst o zaręczynach wymiata hahahaha ale co ja tu czytam? Kubiak podrywacz? I to dziewczyny przyjaciela? Nie ładnie Misiu, nie ładnie ;p czekaj no, ja się pakuje, przyjeżdżam i go wytargam za uszy! o! ;p
    No i Michaś Be wyraźnie zainteresowany Elizą ;) Tylko czy chce jakiejś poważniejszej znajomości czy tylko odnowić romans?
    Eliza dorosła, dojrzała, zmieniła się i chyba nie ma ochoty na jakieś zabawy i figle. Mikołaj ją zmienił. A Michał... Trudno mu będzie dostać się do jej świata...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. ale Diana i Zbyszek są w sobie zakochani...
    tylko coś czuję że ona podoba sie też Kubiakowi...
    jestem ciekawa czy Michał będzie jąpodrywał, dziewczynę swojego przyjaciela...
    no i coś mi się zdaje że Bąkiewicz znalazł właśnie kobietę swojego życia;)
    czekam na nexta
    pozdrawiam;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie, że Zbyszek i Diana cały czas się ze sobą dogadują i, że umieją pójść na kompromis. Rozwalili mnie z tą "trawą" ;D. Faceci... dla nich dzień bez mięsa to dzień stracony xD. Haha ;p... niech Kubiak lepiej uważa. Nie podoba mi się, że podrywa Dianę. Ona myśli, że Michał sobie żartuje, a zresztą traktuje go jak przyjaciela więc nie reaguje. Zobaczymy co będzie dalej. Kubuś jaki dowcipny ; ). Ślubu mu się zachciało. Może Zbyszek posługa jego rady i ośwadczy się Rudej ; >.
    Eliza tęskni za Mikołajem to zrozumiałe ; ). Ale nie powinna się o niego martwić bo jest pod dobrą opieką. Nie chce rozmawiać z Michałem o swojej przeszłości, ale myślę, że kiedyś mu o wszystkim powie. Nie wiem co mogę jeszcze o nich powiedzieć. Hmm... nie wiem czemu Eliza dziwi się, że Michał chce wiedzieć co się przez te długich osiem lat u niej działo. Jesli są przyjaciółmi, albo byli to w sumie nie było by to dziwne.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek. Powiadomcie mnie oczywiście.
    Pozdrawiam Marlena ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba Michał nie odbiłby dziewczyny przyjacielowi? Hmm. Ale lubię go tutaj. Chociaż wiadomo, nikt nie pobije Zbyszka.
    No a Michał i Eliza... Końcówka rozdziału sugeruje, że jednak odrodzi się to, co ich łączyło. Piszecie, że to nie było nic poważnego wtedy, a coś mi się zdaje, że jednak owszem, tylko oni może o tym jeszcze nie wiedzieli. Teraz się dowiedzą?
    czekam na rozwój akcji :)

    [dont-be-afraid-of-tomorrow]

    OdpowiedzUsuń
  9. Aj Diana i Zbyszek ich miło sc jest cudowna :) jak oni wzajemnie się rozumieją :) bez słów, a z jaką czułością do siebie podchodzą :) słodko :) pasują do siebie idealnie :) hahahahhaha Kuba pojechał po bandzie;p hahahha on to jednak jak coś czasem walnie;p hahahha wszystko w swoim czasie Kubusiu ;p się nie martw tak o to :) i tu ni z gruchy ni z pietruchy mamy i naszego Misia :) hahahaha ten to zgodny jak jego przyjaciel co do tej sałaty mają podobne zdanie;p ale jak sobie nasz Michał poczyna odważnie, zarywa na całego;p hahaha lubię go takiego, ale dziewczyna swojego przyjaciela powinna być jak świętość i nie dla niego;p Michał i Eliza ja myślę, że oni mają wspólną przeszłość w odbiciu Mikołaja tak czuję :) wcale się nie dziwie, że unika nam Michała, może nie chcę żeby się dowiedział, zresztą ja słabo dedukuje;p hahah jak się teraz komentarz nie doda to onet zginie!. Cudownie ::)

    OdpowiedzUsuń
  10. Diana i Zbyszek zakochani,a tu nie wiadomo czy Michał Kubiak tego wszystkiego nie zepsuje. Nie dość,ze zniszczy ich miłość to jeszcze swoją przyjaźń ze Zbyszkiem. Coś tak moja kobieca intuicja mówi ;) Czyżby zaś Michał B. ciągle czuł coś do Elizy? Na to wygląda,a i ona może się przekona,ze te 8 lat to jednak za mało by całkowicie o kimś zapomnieć. Pozdrawiam i czekam na więcej :) :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialne opowiadanie:):) Historia Elizy jest bardzo ciekawa, nie spodziewałam się, że ojciec jej dziecka ją zostawi w trudnym dla niej momencie... a co do Diany to mam nadzieje, że zawsze będzie szczęsliwa u boku Bartmana:) czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział:)
    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń