czwartek, 19 lipca 2012

Rozdział drugi – „To Ty zrobiłaś pierwszy gest. To Ty wiedziałaś, czego chcę. To Ty, jak nigdy nikt, to Ty.”

Trening dziewczyn trwał od dobrej godziny. Panie wylewały z siebie ostatnie poty. Były w kompletnym szoku nowej taktyki treningowej trenera Matlaka. Bardzo mało mówił, a więcej kazał im grać piłką. Eliza, była przyzwyczajona do takiego trybu pracy, ponieważ we Włoszech głównie taki funkcjonował. Z kolei Diana taki wolała. Skupiała się na każdej piłce, a słowa trenera ją tylko rozpraszały. Podczas treningu dziewczyn w sali znajdował się Michał Bąkiewicz. Panowie swój trening na dzień dzisiejszy skończyli. Dochodziła godzina dziewiętnasta. Kobiety w hali były już od trzech godzin i już nie długo miało wszystko się skończyć.
Brunet, uważnie przyglądał się swojej znajomej. Eliza, była dalej atrakcyjną kobietą. Blond włosy delikatnie powypadały z misternie ułożonego kucyka. Na jej twarzy było widać determinację, aby być jeszcze lepszą niż jest. Mimo tego, że on ewidentnie ucieszył się na jej widok, to ona na jego niekoniecznie. Wydawała się być speszona jego widokiem – jakby kompletnie się go tutaj nie spodziewała, a to przecież ona powinna być w Szczyrku, a nie w Spale. Michał, uważnie jej się przyglądał. I niepokoił brak dawnego, tak dobrze znanego mu błysku w błękitnych jak niebo tęczówkach. Była jakby poważniejsza, jakby czegoś strzegła jak najdroższego skarbu. Jednak jedna rzecz pozostała niezmienna. Jej złość, gdy coś jej nie wychodziło. Tak samo się denerwowała. Pamiętał jak kiedyś prawie skręciła sobie kostkę przy wyskoku. Bluźniła jak szewc, gdy musiała na kilka dni przestać trenować.
Przez te kilka lat, kiedy jej nie widział wydawało mu się, ze czegoś brakuje w jego życiu. Teraz już wiedział. Brakowało mu tego uśmiechu, którym ona obdarowywała każdego, a jednocześnie cały świat. Wtedy miało się wrażenie, że cały świat jest lepszy. Jednak ten uśmiech nie był taki jak kiedyś pełen radości. Coś go przyćmiło. Jakiś problem, o którym on nie wiedział, a przecież wydawało się, że w jej życiu nic się nie zmieniło, bo dalej była sama. Obok bruneta, siedział Jakub Jarosz, który obserwował poczynania swojej siostry. Był z niej niewyobrażalnie dumny. Ona, w tak młodym wieku miała być liderem polskiej kadry.
- Na kogo tak patrzysz, Bąku? – spytał Jarosz.
- A wiesz trenuje tutaj moja dawna znajoma i nie mogę uwierzyć, że nic się nie zmieniła.
- Która to? – spytał Kuba i złapał piłkę, która po ataku leciała w ich stronę.
- Ta blondynka o niebieskich. Eliza. Dawno jej nie widziałem.
- Coś was łączyło więcej niż tylko koleżeńskie stosunki? – spytał Jarosz, z diabelskim uśmiechem.
- A co ty jakiś dziennikarz? Idź ty diable – zaśmiał się Michał do kolegi.
- Pytam z czysto ciekawskich powódek – wyjaśnił rudy i pomachał do siostry, która właśnie szła do szatni.
- Z kim ja trenuję – powiedział Michał sam do siebie i wstał ze swojego miejsca.
Wszedł na płytę boiska i zaczął kierować się w stronę Elizy. Chciał z nią porozmawiać. Dowiedzieć się, co się u niej działo przez te lata, kiedy była we Włoszech. Chciał nawet odnowić z nią kontakt, ale na samym początku na stopie czysto koleżeńskiej, bo przecież nie wiedział czy dziewczyna dalej coś do niego czuje. Ich romans był bez zobowiązań i każde po jego zakończeniu poszło w swoją stronę, ale żadne nigdy nie powiedziało, że to, co kiedyś ich połączyło nagle wygasło.
Blondynka zorientowała się, że Michał idzie w jej stronę i w tempie ekspresowym udała się do szatni, a Bąkiewicz kompletnie nie wiedział, co ma o tym myśleć…
TYMCZASEM
Diana, po skończonym treningu natychmiast udała się pod prysznic i ubrała świeże ubrania. Wysuszyła włosy i po czterdziestu minutach wyszła do niewielkiego ogródka, który należał do hotelu. Usiadła na ławce i wpatrywała się w zachodzące słońce, które chowało się za koronami drzew. Uwielbiała siadać w tym miejscu i rozmyślać o tym, co przez ostatni czas wydarzyło się w jej życiu. Nie wiedziała gdzie jest Zbyszek, ale nie zamierzała też go szukać. Wiedziała, że nie są tutaj dla przyjemności, a mają ciężko pracować, więc częste spotkania nie wchodziły w grę. Jednak sam jego widok na stołówce powodował, że czuła się lepiej. Jego uśmiech i spojrzenie. Kochała go. Wiedziała, że to jest mężczyzna jej życia. Była o tym święcie przekonana. Tata śmiał się, że ich dzieci będą skazane na siatkówkę. Będą miały ją we krwi. Nie mogła uwierzyć, że są ze sobą już dwa lata. Diana miała wrażenie, że jest to zaledwie kilka miesięcy, a było to spowodowane bardzo rzadkimi spotkaniami. Kiedy oboje decydowali się na ten związek wiedzieli, że będzie im ciężko. Ruda, była święcie przekonana, że to się rozpadnie po dwóch miesiącach, ale ku jej wielkiemu zaskoczeniu trwali w tym dalej. I to Zbyszek, był tym, który częściej wywoływał kłótnie o nie wiadomo, co, ale potrafił również przyznać się do błędu. Najbardziej go kochała, za to, że umiał wyrażać to, co czuje. Potrafił sprawić, że zakochiwała się w nim jeszcze bardziej każdego dnia. Był czuły i opiekuńczy.
- Tak myślałem, że cię tutaj znajdę – powiedział Zbyszek i usiadł obok niej, a na plecy zarzucił swoją bluzę.
Uśmiechnęła się i przytuliła do niego. Musiała mu to przyznać. Znał ją jak mało, kto. Wiedział gdzie należy jej szukać. A w Spale, gdy była najczęściej przesiadywała właśnie na tej ławeczce. Zamknęła oczy i napawała się ciszą. Mimo swojego roztrzepania, które były jej cechą charakterystyczną to teraz potrzebowała spokoju. Potrzebowała jego ramion, w których mogła się skryć.
- Zbyszek…
- Tak?
- Tęskniłam za tobą – powiedziała Diana z uśmiechem.
- Ja mocniej, mysza.
- Mówiłam, że masz nie mówić do mnie mysza – oburzyła się panna Jarosz.
- Złośnico ty moja. Jak po treningu? – spytał.
- Będę mieć jutro zakwasy jak nic – powiedziała ze śmiechem.
- A bo się obijało przez dwa tygodnie w Nysie i tak to jest – stwierdził.
- Nie denerwuj mnie. Ty, chociaż się wygrzałeś na Dominikanie i to beze mnie. A właśnie, z jaką dziewczyną na nią poleciałeś? – spytała Diana, która kilka dni temu przeczytała rewelację w gazecie, że jej Bartman się z nią rozstał.
- Z żadną. Przecież wiesz. Co sobie znowu tam ubzdurałaś w tej rudej główce, co?
- A bo takie rewelacje mnie z gazet dochodzą – powiedziała Diana.
- I wierzysz w to co piszą jakieś brukowce? – oburzył się Zbyszek.
- Tak, tylko spytałam, a ty się od razu denerwujesz – powiedziała Diana.
- I za to mnie kochasz.
- Powiedzmy, że za to. Za ile wyjeżdżacie na finał Ligi Światowej?
- Pojutrze.
- Nie lubię się z tobą rozstawać.
Uśmiechnął się delikatnie i pocałował ją. Za chwile i tak mieli się rozstać, aby wypocząć przed kolejnym ważnym dniem treningów.
 ***
Kiedy rano wstałam wiedziałam od razu pomyślałam o Arku i w jakimś stopniu każdy z rozdziałów który pojawił się dziś na blogach moim i Tea jest mu choć w małej części dedykowany. Mam nadzieję, że nie macie nam tego za złe. 
A co robimy jutro? Głośno przed telewizorem kibicujemy naszym. Polska!
Pozdrawiam, 

11 komentarzy:

  1. ja też się dziwię jak Diana i Zbyszek wytrzymali ze sobą2 lata patrząc na to ze byli ze sobą a tak naprawdę często dzieli ich setki kilometrów, ale podziwiam bo sam trwam w czymś takim i wiem jak jest.. z tej jej wzmianki o tym ze na Dominikanę poleciał z jakąś dziewczyną to śmiałam się jak głupia bo przypomniały mi się ostatnie komentarze które czytałam na ten temat na tym portalu, Eliza unika Michała, a ten kompletnie nie wie o co chodzi, oj będzie miał zagadkę pan Bąkiewicz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. znalazłam sie tu przypadkiem i zaciekawienim zagłębiłam sie w opowiadaniu. na szczęście nie miałam dużo do nadrobienia :D no ale cóż. jestem oczarowana. opowiadanie jest lekkie i takie urocze. ja w ogóle dzisiaj mam jazdę na słodkie -.- pan Bartman to jednak uroczy jest czasami ;) mimo kilometrów i tak sie kochają :) i to jest najcudowniejsze.
    no cóż powoli zmierzam do meritum. proszę Cię o informację o nowym odcinku i zapraszam na szukamy-sie.blog.onet.pl :)

    pozdrawiam / [ewig/szukamy-sie]

    OdpowiedzUsuń
  3. Początek nie zapowiadał tego, że skończy się tak słodko :)
    Jutro obowiązkowo kibicujemy ! POLSKA! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podziwiam Dianę i Zbyszka. W końcu nie łatwo jest pogodzić życie jeśli jedna strona jest aktywnym sportowcem,a co dopiero jak w tym przypadku dwie. No,ale skoro tyle wytrzymali to już nic nie powinno im stanąć na drodze do szczęścia :) Ciekawa jestem czemu Eliza unika Michała. Boi się,ze dawne czasy wrócą i znów mogłoby między nimi narodzić się coś poważniejszego? Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Eliza powinna wygadac sie Michalowi z tego co ja trapi i na pewno byloby jej łatwiej. Wydaje mi sie ze Michal czuje cos do dziewczyny i nie jest to tylko przelotny romans z dawnych lat.
    Diana i Zibi-wzór cnót i kropka:)
    Pozdrawiam:***

    OdpowiedzUsuń
  6. Już mi żal, że będziecie musiały zamieszać w związku Diany i Zbyszka bo tak miło to wszystko wygląda:). Szkoda Michała - biedak nie wie co się dzije!

    OdpowiedzUsuń
  7. Eliza i Michał, no ja myślę jednak, że ona kiedyś tam pokochała go całym sercem, a on twierdzi, że to nie było nic zobowiązującego...coś jest między nimi na rzeczy, muszą sobie wyjaśnić chyba co nieco, bo coś wyczuwam, że między nimi nie jest jasna i klarowna sytuacja jak się Michałowi mogło wydawać. Inaczej by go tak nie unikała. Diana i Zbyszek, a jednak mimo trudności i9 odległości są razem. Myślę, że świetnie się uzupełniają :)dwa lata w związku na odległość już coś znaczą. Zbyszek wybuchowy, ale kto go za to nie lubi;p haha. I od razu się zdenerwował na samo wspomnienie Dominikana hahaha w sensie o tą NIBY dziewczynę. Niech się tak nie stresuje;p haha. Cudo :)

    OdpowiedzUsuń
  8. No no, 2 lata wytrzymać przy takich rzadkich spotkaniach, to jest coś. I się cieszę, że Zibi nie gra tu jakiegoś napalonego zboczeńca, tylko normalnego faceta ;] Co do Elizy i Bąka, to ich spotkanie po latach na pewno nie będzie bezowocne. Proszę was, informujcie mnie o nowych notkach. I zapraszam również do siebie: siatkarskie-pragnienia

    OdpowiedzUsuń
  9. Michasiowi w głowie grzeszne rzeczy krążą ;p hahaha tak :D zdecydowanie ;p ale Jaroszowi też ;p zupełnie inaczej by gadał, jakby chodziło o jego siostrę ;p Ale chodzi o Elizę. Ja tam jestem zdania, że to coś nie wygasło i mogą odnowić znajomość :)
    No i nasze zakochańce siatkarskie ;) Diana i Zbyszek dobrali się idealnie i jak widać, można dużo przezwyciężyć i przetrwać razem :)
    Czekam na rewelacje ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepraszam, że dopiero teraz komentuję. Nie było mnie przez cały weekend w domu także nie wchodziłam w ogóle na kompa od piątku. Ale dobrze, do rzeczy. Rozdział mi się podoba, zresztą jak zawsze xD ; ). Michał obserwował Elizę podczas treningu. Zauważył, że czegoś mu w niej brakuje, że Eliza zmieniła się, jest bardziej poważna, że nie uśmiecha się tak często. Co prawda nie wie jeszcze co z powodowało, że się zmieniła, ale myślę, że to tylko kwestia czasu. Jestem ciekawa kiedy dowie się o Szymku ? Diana jest szczęśliwa ze Zbyszkiem co mnie cieszy. No ale jak to bywa w życiu, szczęśliwi to oni wiecznie nie będą. Zobaczymy co sprawi albo raczej kto, że w ich związku zacznie się dziać coś niedobrego. Czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek. Powiadomcie mnie oczywiście xD ; >.
    Pozdrawiam Marlena ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. www.nenonow-szept.blog.onet.pl23 lipca 2012 18:14

    W końcu dotarłam tutaj ;) Ten wyjazd do Pragi mi wszystko rozregulował ;P Ale nadrobiłam i powiem Wam, że bardzo mi się to podoba ;p nie wiem jak Wy to robicie, że co opowiadanie postacie i ich charaktery podobają mi się jeszcze bardziej!
    Pozdrawiam, M [neonow-szept.blog.onet.pl]

    OdpowiedzUsuń