Trening dziewczyn trwał od dobrej
godziny. Panie wylewały z siebie ostatnie poty. Były w kompletnym szoku nowej
taktyki treningowej trenera Matlaka. Bardzo mało mówił, a więcej kazał im grać
piłką. Eliza, była przyzwyczajona do takiego trybu pracy, ponieważ we Włoszech
głównie taki funkcjonował. Z kolei Diana taki wolała. Skupiała się na każdej
piłce, a słowa trenera ją tylko rozpraszały. Podczas treningu dziewczyn w sali
znajdował się Michał Bąkiewicz. Panowie swój trening na dzień dzisiejszy
skończyli. Dochodziła godzina dziewiętnasta. Kobiety w hali były już od trzech
godzin i już nie długo miało wszystko się skończyć.
Brunet, uważnie przyglądał się swojej
znajomej. Eliza, była dalej atrakcyjną kobietą. Blond włosy delikatnie
powypadały z misternie ułożonego kucyka. Na jej twarzy było widać determinację,
aby być jeszcze lepszą niż jest. Mimo tego, że on ewidentnie ucieszył się na
jej widok, to ona na jego niekoniecznie. Wydawała się być speszona jego
widokiem – jakby kompletnie się go tutaj nie spodziewała, a to przecież ona
powinna być w Szczyrku, a nie w Spale. Michał, uważnie jej się przyglądał. I niepokoił
brak dawnego, tak dobrze znanego mu błysku w błękitnych jak niebo tęczówkach.
Była jakby poważniejsza, jakby czegoś strzegła jak najdroższego skarbu. Jednak
jedna rzecz pozostała niezmienna. Jej złość, gdy coś jej nie wychodziło. Tak
samo się denerwowała. Pamiętał jak kiedyś prawie skręciła sobie kostkę przy
wyskoku. Bluźniła jak szewc, gdy musiała na kilka dni przestać trenować.
Przez te kilka lat, kiedy jej nie
widział wydawało mu się, ze czegoś brakuje w jego życiu. Teraz już wiedział.
Brakowało mu tego uśmiechu, którym ona obdarowywała każdego, a jednocześnie
cały świat. Wtedy miało się wrażenie, że cały świat jest lepszy. Jednak ten
uśmiech nie był taki jak kiedyś pełen radości. Coś go przyćmiło. Jakiś problem,
o którym on nie wiedział, a przecież wydawało się, że w jej życiu nic się nie
zmieniło, bo dalej była sama. Obok bruneta, siedział Jakub Jarosz, który
obserwował poczynania swojej siostry. Był z niej niewyobrażalnie dumny. Ona, w
tak młodym wieku miała być liderem polskiej kadry.
- Na kogo tak patrzysz, Bąku? – spytał
Jarosz.
- A wiesz trenuje tutaj moja dawna
znajoma i nie mogę uwierzyć, że nic się nie zmieniła.
- Która to? – spytał Kuba i złapał
piłkę, która po ataku leciała w ich stronę.
- Ta blondynka o niebieskich. Eliza.
Dawno jej nie widziałem.
- Coś was łączyło więcej niż tylko
koleżeńskie stosunki? – spytał Jarosz, z diabelskim uśmiechem.
- A co ty jakiś dziennikarz? Idź ty
diable – zaśmiał się Michał do kolegi.
- Pytam z czysto ciekawskich powódek –
wyjaśnił rudy i pomachał do siostry, która właśnie szła do szatni.
- Z kim ja trenuję – powiedział Michał
sam do siebie i wstał ze swojego miejsca.
Wszedł na płytę boiska i zaczął
kierować się w stronę Elizy. Chciał z nią porozmawiać. Dowiedzieć się, co się u
niej działo przez te lata, kiedy była we Włoszech. Chciał nawet odnowić z nią
kontakt, ale na samym początku na stopie czysto koleżeńskiej, bo przecież nie
wiedział czy dziewczyna dalej coś do niego czuje. Ich romans był bez zobowiązań
i każde po jego zakończeniu poszło w swoją stronę, ale żadne nigdy nie
powiedziało, że to, co kiedyś ich połączyło nagle wygasło.
Blondynka zorientowała się, że Michał
idzie w jej stronę i w tempie ekspresowym udała się do szatni, a Bąkiewicz
kompletnie nie wiedział, co ma o tym myśleć…
TYMCZASEM
Diana, po skończonym treningu
natychmiast udała się pod prysznic i ubrała świeże ubrania. Wysuszyła włosy i
po czterdziestu minutach wyszła do niewielkiego ogródka, który należał do
hotelu. Usiadła na ławce i wpatrywała się w zachodzące słońce, które chowało
się za koronami drzew. Uwielbiała siadać w tym miejscu i rozmyślać o tym, co
przez ostatni czas wydarzyło się w jej życiu. Nie wiedziała gdzie jest Zbyszek,
ale nie zamierzała też go szukać. Wiedziała, że nie są tutaj dla przyjemności,
a mają ciężko pracować, więc częste spotkania nie wchodziły w grę. Jednak sam
jego widok na stołówce powodował, że czuła się lepiej. Jego uśmiech i
spojrzenie. Kochała go. Wiedziała, że to jest mężczyzna jej życia. Była o tym
święcie przekonana. Tata śmiał się, że ich dzieci będą skazane na siatkówkę.
Będą miały ją we krwi. Nie mogła uwierzyć, że są ze sobą już dwa lata. Diana
miała wrażenie, że jest to zaledwie kilka miesięcy, a było to spowodowane
bardzo rzadkimi spotkaniami. Kiedy oboje decydowali się na ten związek
wiedzieli, że będzie im ciężko. Ruda, była święcie przekonana, że to się
rozpadnie po dwóch miesiącach, ale ku jej wielkiemu zaskoczeniu trwali w tym
dalej. I to Zbyszek, był tym, który częściej wywoływał kłótnie o nie wiadomo,
co, ale potrafił również przyznać się do błędu. Najbardziej go kochała, za to,
że umiał wyrażać to, co czuje. Potrafił sprawić, że zakochiwała się w nim
jeszcze bardziej każdego dnia. Był czuły i opiekuńczy.
- Tak myślałem, że cię tutaj znajdę –
powiedział Zbyszek i usiadł obok niej, a na plecy zarzucił swoją bluzę.
Uśmiechnęła się i przytuliła do niego.
Musiała mu to przyznać. Znał ją jak mało, kto. Wiedział gdzie należy jej
szukać. A w Spale, gdy była najczęściej przesiadywała właśnie na tej ławeczce. Zamknęła
oczy i napawała się ciszą. Mimo swojego roztrzepania, które były jej cechą
charakterystyczną to teraz potrzebowała spokoju. Potrzebowała jego ramion, w
których mogła się skryć.
- Zbyszek…
- Tak?
- Tęskniłam za tobą – powiedziała Diana
z uśmiechem.
- Ja mocniej, mysza.
- Mówiłam, że masz nie mówić do mnie
mysza – oburzyła się panna Jarosz.
- Złośnico ty moja. Jak po treningu? –
spytał.
- Będę mieć jutro zakwasy jak nic –
powiedziała ze śmiechem.
- A bo się obijało przez dwa tygodnie w
Nysie i tak to jest – stwierdził.
- Nie denerwuj mnie. Ty, chociaż się
wygrzałeś na Dominikanie i to beze mnie. A właśnie, z jaką dziewczyną na nią
poleciałeś? – spytała Diana, która kilka dni temu przeczytała rewelację w
gazecie, że jej Bartman się z nią rozstał.
- Z żadną. Przecież wiesz. Co sobie
znowu tam ubzdurałaś w tej rudej główce, co?
- A bo takie rewelacje mnie z gazet
dochodzą – powiedziała Diana.
- I wierzysz w to co piszą jakieś
brukowce? – oburzył się Zbyszek.
- Tak, tylko spytałam, a ty się od razu
denerwujesz – powiedziała Diana.
- I za to mnie kochasz.
- Powiedzmy, że za to. Za ile wyjeżdżacie
na finał Ligi Światowej?
- Pojutrze.
- Nie lubię się z tobą rozstawać.
Uśmiechnął się delikatnie i pocałował
ją. Za chwile i tak mieli się rozstać, aby wypocząć przed kolejnym ważnym dniem
treningów.
Kiedy rano wstałam wiedziałam od razu pomyślałam o Arku i w jakimś stopniu każdy z rozdziałów który pojawił się dziś na blogach moim i Tea jest mu choć w małej części dedykowany. Mam nadzieję, że nie macie nam tego za złe.
A co robimy jutro? Głośno przed telewizorem kibicujemy naszym. Polska!
Pozdrawiam,
ja też się dziwię jak Diana i Zbyszek wytrzymali ze sobą2 lata patrząc na to ze byli ze sobą a tak naprawdę często dzieli ich setki kilometrów, ale podziwiam bo sam trwam w czymś takim i wiem jak jest.. z tej jej wzmianki o tym ze na Dominikanę poleciał z jakąś dziewczyną to śmiałam się jak głupia bo przypomniały mi się ostatnie komentarze które czytałam na ten temat na tym portalu, Eliza unika Michała, a ten kompletnie nie wie o co chodzi, oj będzie miał zagadkę pan Bąkiewicz :)
OdpowiedzUsuńznalazłam sie tu przypadkiem i zaciekawienim zagłębiłam sie w opowiadaniu. na szczęście nie miałam dużo do nadrobienia :D no ale cóż. jestem oczarowana. opowiadanie jest lekkie i takie urocze. ja w ogóle dzisiaj mam jazdę na słodkie -.- pan Bartman to jednak uroczy jest czasami ;) mimo kilometrów i tak sie kochają :) i to jest najcudowniejsze.
OdpowiedzUsuńno cóż powoli zmierzam do meritum. proszę Cię o informację o nowym odcinku i zapraszam na szukamy-sie.blog.onet.pl :)
pozdrawiam / [ewig/szukamy-sie]
Początek nie zapowiadał tego, że skończy się tak słodko :)
OdpowiedzUsuńJutro obowiązkowo kibicujemy ! POLSKA! :)
Podziwiam Dianę i Zbyszka. W końcu nie łatwo jest pogodzić życie jeśli jedna strona jest aktywnym sportowcem,a co dopiero jak w tym przypadku dwie. No,ale skoro tyle wytrzymali to już nic nie powinno im stanąć na drodze do szczęścia :) Ciekawa jestem czemu Eliza unika Michała. Boi się,ze dawne czasy wrócą i znów mogłoby między nimi narodzić się coś poważniejszego? Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńEliza powinna wygadac sie Michalowi z tego co ja trapi i na pewno byloby jej łatwiej. Wydaje mi sie ze Michal czuje cos do dziewczyny i nie jest to tylko przelotny romans z dawnych lat.
OdpowiedzUsuńDiana i Zibi-wzór cnót i kropka:)
Pozdrawiam:***
Już mi żal, że będziecie musiały zamieszać w związku Diany i Zbyszka bo tak miło to wszystko wygląda:). Szkoda Michała - biedak nie wie co się dzije!
OdpowiedzUsuńEliza i Michał, no ja myślę jednak, że ona kiedyś tam pokochała go całym sercem, a on twierdzi, że to nie było nic zobowiązującego...coś jest między nimi na rzeczy, muszą sobie wyjaśnić chyba co nieco, bo coś wyczuwam, że między nimi nie jest jasna i klarowna sytuacja jak się Michałowi mogło wydawać. Inaczej by go tak nie unikała. Diana i Zbyszek, a jednak mimo trudności i9 odległości są razem. Myślę, że świetnie się uzupełniają :)dwa lata w związku na odległość już coś znaczą. Zbyszek wybuchowy, ale kto go za to nie lubi;p haha. I od razu się zdenerwował na samo wspomnienie Dominikana hahaha w sensie o tą NIBY dziewczynę. Niech się tak nie stresuje;p haha. Cudo :)
OdpowiedzUsuńNo no, 2 lata wytrzymać przy takich rzadkich spotkaniach, to jest coś. I się cieszę, że Zibi nie gra tu jakiegoś napalonego zboczeńca, tylko normalnego faceta ;] Co do Elizy i Bąka, to ich spotkanie po latach na pewno nie będzie bezowocne. Proszę was, informujcie mnie o nowych notkach. I zapraszam również do siebie: siatkarskie-pragnienia
OdpowiedzUsuńMichasiowi w głowie grzeszne rzeczy krążą ;p hahaha tak :D zdecydowanie ;p ale Jaroszowi też ;p zupełnie inaczej by gadał, jakby chodziło o jego siostrę ;p Ale chodzi o Elizę. Ja tam jestem zdania, że to coś nie wygasło i mogą odnowić znajomość :)
OdpowiedzUsuńNo i nasze zakochańce siatkarskie ;) Diana i Zbyszek dobrali się idealnie i jak widać, można dużo przezwyciężyć i przetrwać razem :)
Czekam na rewelacje ;)
Pozdrawiam
Przepraszam, że dopiero teraz komentuję. Nie było mnie przez cały weekend w domu także nie wchodziłam w ogóle na kompa od piątku. Ale dobrze, do rzeczy. Rozdział mi się podoba, zresztą jak zawsze xD ; ). Michał obserwował Elizę podczas treningu. Zauważył, że czegoś mu w niej brakuje, że Eliza zmieniła się, jest bardziej poważna, że nie uśmiecha się tak często. Co prawda nie wie jeszcze co z powodowało, że się zmieniła, ale myślę, że to tylko kwestia czasu. Jestem ciekawa kiedy dowie się o Szymku ? Diana jest szczęśliwa ze Zbyszkiem co mnie cieszy. No ale jak to bywa w życiu, szczęśliwi to oni wiecznie nie będą. Zobaczymy co sprawi albo raczej kto, że w ich związku zacznie się dziać coś niedobrego. Czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek. Powiadomcie mnie oczywiście xD ; >.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marlena ;*
W końcu dotarłam tutaj ;) Ten wyjazd do Pragi mi wszystko rozregulował ;P Ale nadrobiłam i powiem Wam, że bardzo mi się to podoba ;p nie wiem jak Wy to robicie, że co opowiadanie postacie i ich charaktery podobają mi się jeszcze bardziej!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, M [neonow-szept.blog.onet.pl]